facebook
 

Co gdzie kiedy

Nasze wspólne treningi

środa, g. 19:30-20:30 - Szkoła Podstawowa, ul. 3 Maja 23, Niepołomice, zajęcia ogólnorozwojowe na sali gimnastycznej. POTRZEBNA WŁASNA MATA!


piątek, g. 19:00-20:00 - Arena Lekkoatletyczna w Kłajutrening na bieżni, grupa początkująca i zaawansowana.

 

sobota, g. 9:00 - Parkrun w Puszczy Niepołomickiej

niedziela, g. 9:00 - Puszcza Niepołomicka, zbiórka i wspólna rozgrzewka na parkingu z akcesoriami gimnastycznymi przy drodze w kierunku Szarowa.



Składka na cele statutowe Stowarzyszenia: 25 zł miesięcznie lub 120 zł za pół roku.

Zajęcia czwartowe dla początkujących - bezpłatne.

Konto (BNP PARIBAS)
45 1600 1462 1894 6214 7000 0001 (dopisek: składka na cele statutowe, imię i nazwisko, za jaki okres)

 
 

Toskania na biegową nutę

Data publikacji: 2016-10-27 17:00  |  Data aktualizacji: 2016-11-09 17:57:00
Toskania na biegową nutę

Kiedy na początku roku jeden z naszych kolegów „wrzucił” informację o fajnej imprezie biegowej organizowanej w połowie października we Włoszech, nikt z nas nie podejrzewał, że to początek wspaniałej grupowej eskapady. Pierwsze komentarze, przymiarki, dyskusje i w końcu postanowienie… jedziemy na południe.


Organizacji wyjazdu podjął się niepołomicki „Bison Tours”, które to biuro wzięło na siebie większość spraw związanych z przejazdem, noclegami, zawodami i wreszcie interesującym programem turystycznym. Bo czyż mogliśmy, będąc na miejscu, odpuścić poznanie położonych tuż obok perełek tego regionu?


Ecomaratona del Chianti to zawody rozgrywane pośród falującego po widnokrąg krajobrazu Toskanii. W tym roku mieliśmy okazję uczestniczyć w jej 10., jubileuszowej edycji, pokrywającej się z obchodami 300 lat Konsorcjum Producentów Wina „Chianti Classico”. Trasa biegu poprowadzona została przez wzgórza pokryte winoroślą i gajami oliwnymi, zabytkowe miasteczka wieńczące od wieków szczyty wzniesień, malownicze aleje cyprysów, pola i łąki. Z okazji jubileuszu przebieg zawodów zmodyfikowano, „puszczając” nas przez zabytkowe gospodarstwa najbardziej znanych okolicznych winiarzy. To wszystko wydawało się spełnieniem biegowych marzeń.


I tak 13 października, wyposażeni w ufundowane przez Urząd Miasta Niepołomice, a zaprojektowane przez naszą koleżankę Paulinę okazjonalne koszulki, w grupie prawie 30 osób wyruszyliśmy na południe Europy.


Naszą bazą była malownicza osada Rapale, położona na wzgórzach, nieopodal Sieny. Miejsce o historii sięgającej czasów starożytnego ludu Etrusków, zasiedlających tereny północnej Italii. Mieszkaliśmy w starannie odrestaurowanych budynkach, które od wieków znajdowały się w posiadaniu przodków przemiłego 80-letniego gospodarza. Stanowiły one serce rodzinnej winnicy.


Pierwszego dnia pobytu zaplanowaliśmy zwiedzanie magicznego miasteczka San Gimignano. Mieliśmy okazję zanurzyć się w jego wąziutkich uliczkach, pnących się aż po sam szczyt wzniesienia, podziwiać stamtąd bezkresne przestrzenie toskańskich wzgórz oraz spróbować kultowych lodów. Rekordzista „wsunął” 9 rozpływających się w ustach, smakowitych gałek. Popołudnie upłynęło nam na zwiedzaniu Sieny i wypełniających ją skarbów architektury. Tu pomocną okazała się zaprzyjaźniona pani przewodnik, która oprowadziła nas, opowiadając burzliwą historię tych ziem. Dzień zakończyliśmy w piwniczce pana Fortunato, w której to udostępnił nam spore ilości czerwonego wina, zostawiając puszkę na symboliczną zapłatę za każdą wypitą butelkę… Ach ta włoska gościnność. W sobotnie przedpołudnie gospodarz uraczył nas swoją historią, oprowadzając po okolicy i pokazując najgłębsze zakamarki rodzinnego domu, domu-muzeum… To była jedna z najbardziej ciepłych, a zarazem merytorycznych i dowcipnych opowieści, jakie zdarzyło mi się słyszeć. Dzięki naszej „niepołomickiej Włoszce” Ani, która cierpliwie wszystko tłumaczyła, mogliśmy poznać wiele interesujących faktów, często wplecionych w ramy autentycznych wydarzeń historycznych. Leniwą sobotę uzupełniła sjesta przy basenie, po czym wspólnie przenieśliśmy się do miasteczka Castelnuovo Berardenga po odbiór pakietów startowych. Wesoła, niebieska gromadka z Polski trafiała wokół na szczere uśmiechy i liczne wyrazy sympatii. Tego wieczora na winnej piwniczce zawisła gruba kłódka. Poszliśmy grzecznie spać, aby w niedzielny poranek zameldować się na starcie zawodów.


Niektórzy z nas wybrali dystans maratonu, inni zadowolili się „połówką”. Obie trasy malowniczo wbijały się w krajobraz, błądząc pośród wzgórz, dolin, winnic czy sennych maleńkich osad. Tam na wąskich, brukowanych uliczkach znajdowaliśmy odrobinę cienia i przygotowane przez organizatora stoły, suto zastawione tradycyjnymi biegowymi przekąskami oraz licznymi lokalnymi specjałami, z winem włącznie… Trasa była tak piękna, że część osób zapominając o bieganiu, zatrzymywała się, dokumentując otaczające ich krajobrazy. Mistrzem w tej szczególnej kategorii okazał się Andrzej, który zrobiwszy kilka tysięcy zdjęć zameldował się na mecie tuż przed upływem wyznaczonego limitu czasu. To poświęcenie nagrodzone zostało grupowym powitaniem i lekko nieudolną, ale entuzjastyczną hiszpańską falą na mecie. Wszyscy byli zachwyceni…


Poniedziałek poświęciliśmy na zwiedzanie doliny D’Orcia z jej perełkami Montepulciano i Pienza. Tam, ze szczytu wzniesienia mogliśmy obserwować zapierający dech w piersiach widok i zobaczyć obraz, jaki w finałowej scenie widział wracający do domu Gladiator. To właśnie tu kręcone były wzruszające sceny tego filmu. Dzień zakończyliśmy na kąpieli w malowniczych, „dzikich” źródłach wód termalnych znalezionych w dolince przylegającej do miasteczka Bagni San Filippo. Ukryte przed wzrokiem przypadkowego przechodnia budowały pośród zieleni lasu białe wapienne jeziorka i wodospady. Po krótkiej wspinaczce każdy mógł znaleźć dla siebie parujące wodne oczko i zanurzony w jego gorącym wnętrzu, podziwiać to niesamowite miejsce. Oj, nie chciało się stamtąd wychodzić…


Rozsądne zaplanowanie wyjazdu i posiadanie na miejscu 4 samochodów, pozwoliło na łączenie się w mniejsze grupki i realizowanie w wolnym czasie swoich własnych planów turystycznych. Dzięki temu „łupem” naszych oczu padły także Florencja i Wenecja oraz malownicza starożytna Cortona i znane z planu filmu „Życie jest Piękne” - Arezzo.

Wyjazd okazał się wyjątkowo udanym i owocnym, pozostawiając w nas ogromną chęć powrotu do Toskanii w jednym z kolejnych sezonów biegowych. Po raz kolejny okazało się, że nasze hasło przewodnie „W drużynie jest moc”, sprawdza się nie tylko na biegowych ścieżkach, ale i poza nimi. Zapraszamy do kompanii przy okazji kolejnych wyjazdów, a na co dzień do wspólnych treningów na ścieżkach Puszczy Niepołomickiej…

Marcin Ścigalski
„Niepołomice Biegają”

 
 

Strona została sfinansowana ze środków FIO