środa, g. 19:30-20:30 - Szkoła Podstawowa, ul. 3 Maja 23, Niepołomice, zajęcia ogólnorozwojowe na sali gimnastycznej. POTRZEBNA WŁASNA MATA!
piątek, g. 19:00-20:00 - Arena Lekkoatletyczna w Kłaju, trening na bieżni, grupa początkująca i zaawansowana.
sobota, g. 9:00 - Parkrun w Puszczy Niepołomickiej
niedziela, g. 9:00 - Puszcza Niepołomicka, zbiórka i wspólna rozgrzewka na parkingu z akcesoriami gimnastycznymi przy drodze w kierunku Szarowa.
Składka na cele statutowe Stowarzyszenia: 25 zł miesięcznie lub 120 zł za pół roku.
Zajęcia czwartowe dla początkujących - bezpłatne.
Konto (BNP PARIBAS)
45 1600 1462 1894 6214 7000 0001 (dopisek: składka na cele statutowe, imię i nazwisko, za jaki okres)
Krótka historia, z której, od razu zaznaczam, nie należy brać przykładu! :)
Ten sezon zapowiadał się ULTRAfajnie, z zaplanowanymi startami najpierw w Cracovia Maraton na wiosnę, potem pięknym Roztoczem (60 km) i Lavaredo Ultra Trail jako ta wisienka na torcie (80 km). Niestety wszystkie plany posypały się w kwietniu, bo podobno jakaś pandemia. No i młody człowiek stracił motywację do katorżniczych planów treningowych. Odpuścił regularne bieganie, a zamiast tego bujał się z kolegami i koleżankami na rowerze po osiedlu, przy okazji przeciągając ich na ciemną stronę mocy na dwóch kółkach ;) Ale, ale… został jeszcze start w Krynicy, na koronnym dystansie 42.195 km. Przyszedł sierpień, forum ekonomiczne zostało przeniesione w inną lokalizację, termin festiwalu biegowego przesunięto o miesiąc – jednym słowem wszystko wskazywało, że robią tylko dobrą minę do złej gry i festiwal nieuchronnie zostanie w końcu odwołany. No więc po co się oszukiwać i zaczynać treningi na miesiąc przed maratonem, którego i tak nie będzie… Z tym, że jednak się odbył :)
No więc na szybko rezerwacja noclegu, przygotowania biegowe (zakup 2 żeli), pakowanie torby, studiowanie metody Gallowaya i lecimy. Przecież jakoś to będzie.
Nadchodzi dzień startu. Start o 7:00 rano, więc człowiek ustawia ten budzik na 5:00, żeby coś zjeść, ale o 5:00 stwierdza, że jednak by jeszcze pospał, więc sprawa przeciąga się do 6:00 (kto mieszkał blisko szkoły ten wie, że spóźnienia są odwrotnie proporcjonalne do odległości). No więc lekkie śniadanie i 6:45 meldujemy się na starcie. Tam każą mieć założoną maseczkę, ale po przekroczeniu linii już można ściągnąć. No dobra. Trasa w tym roku „troszeczkę” zmodyfikowana, bo tym razem 2 pętle po 21 km – najpierw od razu podbieg na Tylicz, potem zbieg do Powroźnika i podbieg do Krynicy. W sumie 500 m w górę na całej trasie maratonu.
Pierwsza pętla minęła w dobrym nastroju i nawet na sporadycznych rozmowach z innymi uczestnikami, ale druga miała dopiero pokazać, kto co ma w nogach. Drugi podbieg na Tylicz wymagał już zaciśnięcia zębów, a kilkukilometrowy zbieg po asfalcie też dawał się już we znaki. Stara prawda, że maraton weryfikuje Cię dopiero po 30 km po raz kolejny się potwierdziła. Około 35 km zaczęło się „odliczanie”, czyli ile jeszcze mi zostało do końca. Z jednej strony motywacja, a z drugiej to jak patrzenie na zegar na ścianie w klasie – czas spowalnia dramatycznie i te kilometry zaczynają się dłużyć. Negocjacje z własnym układem mięśniowo-szkieletowym stają się nerwowe, bo jedna i druga strona wyciąga ciężkie argumenty. Suma summarum, po nierównej walce gołej dupy z batem, jaką w szczególności były ostatnie 4 kilometry, doczłapałem do mety, na której okazało się, że poprawiłem życiówkę! Czas netto 3:25:14! A ostatni mój maraton uliczny, to Silesia w 2018 roku, gdzie uzyskałem wynik 3:28:30. A trasa jednak dużo bliższa do bycia „płaską”.
A co do zaopatrzenia trasy – miały być punkty z wodą co 2.5 km, a co 5 km banany i izo. W praktyce były punkty co 10 km… Tylko z wodą… Gazowaną…
Wspominałem, że miałem ze sobą aż 2 żele? :)
Można z tej historii wysnuć dwa wnioski. Jeden głupi, drugi pozytywny:
1. (GŁUPI) Najlepszy plan treningowy to brak planu :)
2. (POZYTYWNY) Regularna praca biegowa nie idzie na marne tak szybko. Jednak pamięć mięśniowa robi swoje i nawet po dłuższej przerwie człowiek jest w stanie się pozytywnie zaskoczyć.
Teraz sok z kiszonej kapusty, białko, rolka i weryfikacja planów na przyszły rok, tak żeby przed startem w długich dystansach jednak zaliczyć jakieś wybiegania.
Michał Siwek
„Niepołomice Biegają”
PS. Michał w Koral Maraton w Krynicy zajął pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej M18 z czasem 03:25:13!
Copyright © 2020